W
ostatnich miesiącach wybuchła gorąca dyskusja na temat
likwidowania stołówek szkolnych i zastąpienia ich firmami
cateringowymi. Rodzice są przeciwni takiemu pomysłowi, natomiast
dyrektorzy szkół tłumaczą, że nie mają innego wyjścia. Czy
faktycznie bemar w szkole to największe zło?
Kiedyś
nie można było sobie wyobrazić szkoły bez stołówki. Obiady na
przerwie jadły wtedy wszystkie dzieci. Dziś wykupienie abonamentu
na posiłki jest opcjonalne i wielu rodziców nie decyduje się na
to. Dlatego dyrektorzy podkreślają, że prowadzenie stołówki w
szkole przestaje się opłacać. Szkoły nie mają pieniędzy na
remont pomieszczenia, które będzie odpowiadało aktualnym normom.
Dlatego zamiast stołówek decydują się na wprowadzenie firm cateringowych (serwujące posiłki w bemarach), u których za
obiad trzeba będzie zapłacić nawet kilka razy więcej. I na tym
polega główny problem, szkoła zaoszczędzi, za to rodzicom
portfele wyraźnie schudną. Jednak czy bemar w szkole to
faktycznie taki zły pomysł? Oczywiście nic nie zastąpi domowego
posiłku, ale chyba mimo wszystko lepiej zjeść posiłek z bemaru
niż słodycze kupione w
szkolnym sklepiku. Mniejsze zło – chyba tak można określić
catering w szkołach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz